Leżałem z cieniu i nagle skoczył na mnie jakiś wilk. Zaczeła się walka. W końcu przywaliłem przeciwnika do ziemi.
- Puść - wychrypiał.
- Nie - odrzekłem. - mam dać się zabić? Nie jestem głupi.
- Jesteś na moim terenie. Miałam prawo cię zaatakować. - ach, czyli to wilczyca!
- Czemu jesteś tu sama. Wilczyce nie powinny ryzykować życia na samotnych wędrówkach. - pouczyłem ją.
- Ale... ja jestem sama. Założyłam własną watahę. Chcesz dołączyć? - wilczyca powoli nabierała odwagi.
- Zgoda. Jestem Dokami, a ty? - zapytałem.
- Ja jestem Telara. - odpowiedziała.
Tak więc dołączyłem do watahy Telary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz